‘No więc?’ głos
bruneta wypełnił pomieszczenie od razu, gdy tylko Jude wyszła ze studio.
‘Myślałem, że się rozstaliście. Znów jesteście razem?’ dalej nie dowierzał w
to, co przed chwilą widział na własne oczy. Wiedział dokładnie jaka jest Jude,
jednak nie sądził, że po tym jak on ją potraktował, po tym jak ją zdradził
będzie chciała mieć jeszcze z nim cokolwiek wspólnego. ‘Jak widać’ odparł
opierając się wygodnie o konsolę. Był pewny siebie, cholernie pewny siebie.
‘Nie wierzę, że znowu to sobie robi’ Jeamie pokiwał przecząco głową z lekką
złością w głosie wpatrując się w sufit. ‘Co sobie robi? Powiedz od razu, że tu
chodzi o ciebie a nie o nią, boli cię to, że wybrała mnie’ jego lekko podirytowany
głos wypełnił studio. Wpatrywał się w Jeamie’go z bezczelnym uśmiechem na
ustach. ‘Boli mnie to, że będzie cierpieć. Znowu. Znowu przez ciebie’ dodał z
gniewem w głosie, coraz bardziej drażniła go ta arogancja ze strony bruneta.
‘To, co dzieje się między mną a Jude to tylko i wyłącznie nasza sprawa, a tobie
nic do tego’ niebieskooki podniósł ton głosu oburzony jego wyrzutami względem
niego zaciskając lekko usta. ‘ Może i nie moja’ dodał nieco zrezygnowany ‘Ale
to ja ściągam ją potem całą zapłakaną z kanapy i staram się przywrócić ją do
normalnego funkcjonowania’ spojrzał się na Tommy’ego z widocznym rozżaleniem w
oczach, ten jednak nie powiedział nic. Spuścił głowę wbijając wzrok w podłogę.
Wiedział, że ma racje, wiedział, że nie raz ją zranił, nieważne czy robił to
specjalnie czy też nie. Ranił ją. ‘ Zależy mi na Jude, bardzo’ dodał Jeamie
widząc zmieszaną minę bruneta, który dopiero teraz na niego spojrzał. ‘Wybrała
ciebie, trudno’ dodał po chwili rozkładając ręce i spuszczając z tonu ‘Więc
może chociaż zacznij traktować ją tak jak na to zasługuje i niech do ciebie w
końcu dotrze jakim farciarzem jesteś mogąc ją mieć, mogąc ją mieć w taki sposób’
wyszedł trzaskając drzwiami zostawiając osłupionego bruneta. Nie spodziewał się
tego, nie spodziewał się takich słów z jego strony. Zwykle ich rozmowy na ‘jej’
temat kończyły się kłótniami i wzajemnym obrzucaniu się błotem. Jednak dopiero
teraz tak naprawdę był w stanie go zrozumieć, dotarło do niego, że jest jedynie
zwykłym facetem zakochanym w nieodpowiedniej dziewczynie. Że stara się ją
jedynie chronić, troszczyć się o nią tak jak tylko może. Gdyby był na jego
miejscu prawdopodobnie zachowywałby się tak samo, o ile byłby w stanie znieść
innego u jej boku. On był, co było dla Tommy’ego niezrozumiałe. Paradoksalnie
wiele ich łączyło. Tyle, że to on był na wygranej pozycji, to do niego należało
jej serce, tylko do niego. Lekki uśmiech pojawił się na jego twarzy.
*~^^~*
Jude przemierzała
pospiesznie uliczki Toronto pochłonięta całkowicie muzyką docierającą do jej
uszu z białej MP4, którą zawsze miała przy sobie. Tylko to ją uspokajało,
odciągało na chwile od myśli zaprzątających jej głowę. Po chwili poczuła czyjeś
ręce oplatające jej oczy, szybko odwróciła się ściągając równocześnie słuchawki
‘Dude, już myślałem, że cię nie dogonię’ zaczął chłopak próbując złapać wdech
‘Boże, Speed, chcesz żebym padła na zawał?’ blondynka odetchnęło głęboko kładąc
rękę na czole uspokajając się ‘ Jeśli miałbym ci wtedy zrobić sztuczne
oddychanie…’ szatyn uśmiechnął się przekornie ‘Jesteś niemożliwy’ uderzyła go w
ramię śmiejąc się w głos ‘I tak mnie kochasz’ dodał robiąc swoją ‘zabójczą’
jego mniemaniem minę, co jeszcze bardziej rozbawiło dziewczynę ‘Może pójdziesz
ze mną do naszego opuszczonego studio? Robimy maraton filmowy, będzie pizza,
Wally, Kail… pizza ’ powtórzył ze skupiona miną zastanawiając się, czy już
wymienił jedną z jego głównych atrakcji. ‘Chętnie’ kiwnęła twierdząco głową.
Potrzebowała na chwilę oderwać się od tego wszystkiego, chociaż przez sekundę
się nie zadręczać. Przy SME nie było o tym mowy i dobrze o tym wiedziała. ‘No
to idziemy Harrison’ szatyn objął ją ramieniem i ruszyli w stronę ich własnego
azylu.
*~^^~*
Siedzieli wygodnie na
kanapie przykryci kilkoma ciepłymi kocami, na dworze już pomału szarzało, a
blade światła lamp przedzierały się przez wielkie okna do ciemnego
pomieszczenia. ‘Patrzcie, znowu kapituluje’ rozbawiony Wally kiwnął głową w
stronę blondynki przykrywającej twarz dłońmi ‘ Lady Harrison, przestań
przynosić wstyd’ szatyn zaczął nabijać się z dziewczyny i obrzucać ją
popcornem. W końcu usunęła palce ze swoich oczu kierując swój rozgniewany wzrok
w stronę trójki chłopaków. ‘Uwaga, Harrison będzie miała mały napad złości’
dodał Kail, po czym wszyscy zaczęli śmiać się jeszcze głośniej. ‘Jesteście
ohydni! Jak możecie oglądać takie coś… przecież to jest …’ wpatrzyła się przez
chwilę w ekran lekko mrużąc przy tym oczy z wyraźnym odrzuceniem malującym się
na jej twarzy. ‘ Tak, to jest obcięta, lekko zmasakrowana głowa’ Wally dodał
poważnie analizując dokładnie kolejną scenę z filmu, po chwili obrywając
poduszką, którą blondynka rzuciła w jego stronę. ‘Mniejsza o to’ wyłączyła film
wracając po chwili na kanapę ‘A tak na serio to już dawno chciałam cię spytać,
co ty masz na głowie?’ Jude skierowała swój wzrok z szerokim uśmiechem na
ustach w stronę Speeda siedzącego tuż koło niej. Chłopaki wybuchli śmiechem, na
co szatyn jedynie zgromił ich wzrokiem. Dziewczyna spojrzała się na nich
pytająco nic nie rozumiejąc. ‘Karma’ odpowiedział jej krótko perkusista.
‘Podcięła go w nocy’ dodał rozbawiony Wally patrząc z politowaniem na szatyna.‘Co?’
Jude spojrzała na Speeda dalej nie pojmując, o czym do niej mówią.
‘Powiedziała, że psuję jej wizerunek’ wydukał sam niedowierzając w to, co
właśnie powiedział rozkładając przy tym ręce. ‘Ale i tak wyglądam zabójczo ‘
dodał po chwili z zarozumiałym uśmiechem na ustach przeczesując palcami kosmyki
swoich włosów. ‘ No oczywiście’ Jude odpowiedziała mu całkiem poważnie, po czym
cała czwórka parsknęła śmiechem. Brakowało jej tego ostatnio, brakowało jej
takich beztroskich wieczorów, ich poczucia humoru. Tęskniła za tymi czasami,
gdy spędzała w tym miejscu większość swoich wolnych chwil tworząc razem z SME
nowe kawałki, czy po prostu wygłupiając się. Już teraz wiedziała, że dobrze
zrobiła wracając z Londynu, nie chodziło już tylko o Tommy’ego, ale też o
resztę osób, bez których jej życie nie byłoby takie same i oni z pewnością się
do nich zaliczali. Z zamyśleń wyrwał ją dźwięk wibrującej komórki, zaczęła
pośpiesznie szukać telefonu w swojej torebce. ‘Lord Squinty Frown?’ gitarzysta
zaczął przedrzeźniać blondynkę widząc wielki uśmiech malujący się na jej ustach.
‘Yep’ kiwnęła twierdząco głową. ‘Jude? Jesteś w domu? Może pojedziemy do mnie
na kolację?’ usłyszała jego ciepły głos w słuchawce ‘Jestem w starym
studio z SME, ale możesz po mnie wpaść’ odpowiedziała poprawiając niesfornie
odpadającą jej na twarz grzywkę. ‘W porządku, będę za 15 minut’ włożyła komórkę
z powrotem do torebki. ‘To może dokończymy?’ Kail nie czekając na niczyją
odpowiedź wstał z kanapy ruszając w stronę telewizora. ‘Niech będzie’
dziewczyna przewróciła oczami przykrywając się szczelniej kocem. Zdawała sobie
sprawę, że i tak będą nabijać się z niej przez następny tydzień, więc nie
hamowała się już przed zakrywaniem oczu, a raczej przed trzymaniem ich cały
czas zamkniętych. ‘Hey’ głos producenta wypełnił pomieszczenie ‘Gotowa?’
uśmiechnął się szeroko w stronę dziewczyny, a raczej koca, który w tym momencie
znajdował się także na jej głowie. ‘Lady Harrison, twój ‘Mały Tommy Q’
przyszedł na ratunek’ Speed zaczął naśmiewać się z dziewczyny, która dopiero po
usłyszeniu głosu bruneta odsłoniła twarz. ‘A tak przy okazji ty mógłbyś zacząć
ratować Kwesta. Karma dostała dzisiaj szału’ odgryzł się mu przypominając sobie
scenę z dzisiejszego dnia. ‘Co jej znowu?’ szatyn spojrzał się na niego
nieśmiało, jakby do końca nie był pewny, czy chce to usłyszeć. ‘Twierdziła, że
Kwest wyjadł jej sałatę z kanapki, czy coś takiego’ Tommy dodał rozbawiony kiwając
przecząco głową, sam nie wierząc w to, co mówił. Całe SME razem z Jude wybuchło
śmiechem, jedynie Speed patrzył na nich lekko przerażony ‘Wally, dzisiaj śpie u
ciebie’ dodał już z przekornym uśmiechem.
*~^^~*
‘Jak ci minął dzień?’
brunet przysiadł się do dziewczyny stawiając na stoliku dwa kubki z gorącą
czekoladą. Była jakby nieobecna, wpatrywała się nieustannie w ogień płonący w
kominku naprzeciwko niej. Wiedział, że coś jest nie tak, że coś ją trapi.
Najzwyczajniej w świecie się o nią martwił, martwił się za każdym razem, gdy te
radosne iskierki znikały z jej oczu odsłaniając lekką pustkę, pustkę, której
nie był w stanie znieść. ‘Wiesz jak to jest z SME, przy nich nie da się nudzić’
uśmiechnęła się lekko chcąc zachować pozory, jednak dalej na niego nie
patrzyła, nie chciała widzieć tej troski w jego oczach, nie kiedy sama nie
wiedziała co mogłaby mu powiedzieć. ‘Jude…’ chciał się jej o coś zapytać,
jednak poczuł wibracje w kieszeni swoich spodni ‘To Peagen, muszę odebrać’
spojrzał na nią niepewnie, nie zareagowała. ‘Zaraz wrócę’ pocałował ją
delikatnie w czoło przeczesując dłonią jej blond kosmyki. Wyszedł. Przez moment
siedziała dalej bez ruchu uparcie wpatrując się w jeden punkt, jednak w rogu
salonu dostrzegła stojącą gitarę. Po chwili siedziała już wygodnie na kanapie
delikatnie uderzając w struny, starając się w jakiś sposób poukładać kłębiące
się w jej głowie myśli.
No tell me it's not so
That people will come and they'll go
We push away all the love that we know
No tell me it's not so
That people will come and they'll go
We push away all the love that we know
No tell me it's not so
Zamknęła oczy, słowa
wypływały z jej ust jakby same, łagodne dźwięki płynęły ze strun gitary. Tego
właśnie potrzebowała, potrzebowała przelać wszystkie emocje, wyzbyć się ich ze
swojego umysłu, chociaż na chwilę. To jak zawsze był dla niej najlepszy sposób.
Like in the eye of a storm
You're changing form
You feel the pull of the time ticking by
Oh my look at these limes
You're changing form
You feel the pull of the time ticking by
Oh my look at these limes
Nie zorientowała się
nawet, że Tommy stoi przy schodach wsłuchując się w nieznaną mu jeszcze
melodię. Wyglądało to tak jakby odizolowała się od całego świata, włącznie z
nim. Jej głos dawno nie był tak przygnębiony, tak smutny. Z jednej strony miał
ochotę najzwyczajniej do niej podejść i ją przytulić, dodać jej
odrobinę otuchy, odciągnąć ją od wszelkich problemów zaprzątających jej głowę.
Z drugiej jednak wiedział, że nie może tego zrobić, musi dać jej to skończyć. Miał
nadzieję, że może to mu pomoże, że może dzięki tej piosence dowie się, co ją
gnębi. Dlatego nie wykonał najmniejszego ruchu wpatrując się w drobną blondynkę
z widocznym zmartwieniem malującym się na jego twarzy.
But look at who's
right beside you
When you're alone barely holding on
You leave your worries behind you
You're not alone in the dark
But look at who's right beside you
You’re looking back thinking oh my god
That somebody's never left you
You're not alone in the dark
When you're alone barely holding on
You leave your worries behind you
You're not alone in the dark
But look at who's right beside you
You’re looking back thinking oh my god
That somebody's never left you
You're not alone in the dark
Skończyła. Podszedł do
niej niepewnie spoglądając na nią, odłożyła gitarę na bok. ‘Jeamie’ westchnął
siadając tuż koło niej wbijając swój wzrok w podłogę. Kiwnęła jedynie twierdząco
głową podciągając kolana i opierając na nich swoją brodę. ‘Ja po prostu… ja po
prostu się boję Tommy. Nie chcę go stracić, nie teraz’ nie patrzyła na niego,
obawiała się, że to może go zranić, a to byłoby ostatnią rzeczą, której w tym
momencie chciała. Wystarczyło jej wspomnienie dzisiejszego obrazu Jeamie’go
patrzącego na nią z takim zawiedzeniem, żalem… z takim bólem w jego oczach.
‘Wszystko będzie w porządku Jude, zobaczysz’ przyciągnął dziewczynę w swoją
stronę obejmując ją delikatnie ramieniem. ‘Musicie tylko szczerze porozmawiać’
dodał cicho tak jakby uważał to za coś oczywistego, chciał, żeby poczuła się
pewnie ‘A co jeśli on nawet nie będzie chciał ze mną rozmawiać’ po jej bladym
policzku jedna za drugą zaczęły spływać łzy, łzy, które wprawiały w życie
drobne szpileczki kłujące serce bruneta. ‘Jude, jesteście przyjaciółmi od tylu
lat, myślisz, że zaprzepaściłby to?’ zaczął delikatnie gładzić jej ramię
przyciągając ją jeszcze bliżej siebie szepcząc jej wprost do ucha. Chciał, by
się trochę uspokoiła, cała dygotała. ‘Tak myślisz?’ dopiero teraz jej wzrok
powędrował w stronę chłopaka, tak jakby to z jego oczu chciała wyczytać
odpowiedź. Tommy spojrzał w zaszklony błękit jej tęczówek ‘Jestem pewny’ oparł swoje
czoło o jej ocierając łzy wciąż spływające po jej gładkim policzku. Zamknęła
oczy wtulając się w jego tors. Nie sądziła, że znajdzie u niego oparcie w tej
sprawie, nie w ‘jego’ sprawie. Zawsze ich rozmowy na ten temat kończyły się
sprzeczkami, bała się, że i tym razem będzie tak samo, że i jego tym wszystkim
zrani. Zaskoczył ją, zaskoczył tak pozytywnie. Z kolei dla niego to też nie
było łatwe, spoglądać z boku na gesty, jakie Jeamie kieruje w jej stronę, jak
na nią patrzy, gdy ona tego nie widzi, to ile czasu spędzają razem, ile uwagi
mu poświęca. Jednak widząc ją w takim stanie zrozumiał, że robi to tylko i
wyłącznie dla niej. Chciał jej szczęścia, tego ciepłego uśmiechu, który przed
chciwą pojawił się na jest ustach. Ale przede wszystkim zależało mu na tym, by
w końcu mu zaufała, by nie bała się mu mówić o rzeczach, o których on nie do
końca chciałby słyszeć. Pragnął być jej oparciem, niezależnie od sytuacji
chciał, by widziała, że może na niego liczyć. Zawsze. Tylko o tym marzył. Jej serce
bowiem miał już od dawna.
_________________________________________________________________________
Nie wiem, czy ujęłam to tak jak chciałam. Byłabym bardzo wdzięczna za opinię. Piosenka Alexz Johnson - Look at those eyes.
http://www.youtube.com/watch?v=YGAx9nBoADg - dla tych co widzieli Instant Star, a tych, którzy nie oglądali serdecznie zachęcam :)
Świetnie piszesz. Z takim talentem mogłabyś pomyśleć o napisaniu książki. POWODZENIA!
OdpowiedzUsuńJak to juz ktoś wyżej określił: Świetnie piszesz. xD Historia niby nie wydaje mi się zbyt rozbudowana, ale najważniejsze jest to, że masz talent! xD
OdpowiedzUsuńI co kiedy następna część?
OdpowiedzUsuńJestem aktualnie na wakacjach, ale postaram się coś dodać jutro/pojutrze :)
OdpowiedzUsuńDziewczyno, masz talent :) Świetnie się czyta, podoba mi się, że opowiadanie jest spójną całością z historią serialową
OdpowiedzUsuńI bardzo się cieszę, że ktoś jeszcze pamięta o Instant Star, było to jeden z moich ulubionych seriali :)
I (zapewne jak większość) jestem rozczarowana jego zakończeniem.
Bardzo mi się podoba! Masz talent.
UsuńGdybyś chciał/a poczytać zapraszam do siebie: http://osty-jak-kiel.blogspot.com/
I moje własne przemyślenia: http://m-own-w.blogspot.com/
Zapraszam serdecznie;)