piątek, 13 lipca 2012

Look at those eyes


‘No więc?’ głos bruneta wypełnił pomieszczenie od razu, gdy tylko Jude wyszła ze studio. ‘Myślałem, że się rozstaliście. Znów jesteście razem?’ dalej nie dowierzał w to, co przed chwilą widział na własne oczy. Wiedział dokładnie jaka jest Jude, jednak nie sądził, że po tym jak on ją potraktował, po tym jak ją zdradził będzie chciała mieć jeszcze z nim cokolwiek wspólnego. ‘Jak widać’ odparł opierając się wygodnie o konsolę. Był pewny siebie, cholernie pewny siebie. ‘Nie wierzę, że znowu to sobie robi’ Jeamie pokiwał przecząco głową z lekką złością w głosie wpatrując się w sufit. ‘Co sobie robi? Powiedz od razu, że tu chodzi o ciebie a nie o nią, boli cię to, że wybrała mnie’ jego lekko podirytowany głos wypełnił studio. Wpatrywał się w Jeamie’go z bezczelnym uśmiechem na ustach. ‘Boli mnie to, że będzie cierpieć. Znowu. Znowu przez ciebie’ dodał z gniewem w głosie, coraz bardziej drażniła go ta arogancja ze strony bruneta. ‘To, co dzieje się między mną a Jude to tylko i wyłącznie nasza sprawa, a tobie nic do tego’ niebieskooki podniósł ton głosu oburzony jego wyrzutami względem niego zaciskając lekko usta. ‘ Może i nie moja’ dodał nieco zrezygnowany ‘Ale to ja ściągam ją potem całą zapłakaną z kanapy i staram się przywrócić ją do normalnego funkcjonowania’ spojrzał się na Tommy’ego z widocznym rozżaleniem w oczach, ten jednak nie powiedział nic. Spuścił głowę wbijając wzrok w podłogę. Wiedział, że ma racje, wiedział, że nie raz ją zranił, nieważne czy robił to specjalnie czy też nie. Ranił ją. ‘ Zależy mi na Jude, bardzo’ dodał Jeamie widząc zmieszaną minę bruneta, który dopiero teraz na niego spojrzał. ‘Wybrała ciebie, trudno’ dodał po chwili rozkładając ręce i spuszczając z tonu ‘Więc może chociaż zacznij traktować ją tak jak na to zasługuje i niech do ciebie w końcu dotrze jakim farciarzem jesteś mogąc ją mieć, mogąc ją mieć w taki sposób’ wyszedł trzaskając drzwiami zostawiając osłupionego bruneta. Nie spodziewał się tego, nie spodziewał się takich słów z jego strony. Zwykle ich rozmowy na ‘jej’ temat kończyły się kłótniami i wzajemnym obrzucaniu się błotem. Jednak dopiero teraz tak naprawdę był w stanie go zrozumieć, dotarło do niego, że jest jedynie zwykłym facetem zakochanym w nieodpowiedniej dziewczynie. Że stara się ją jedynie chronić, troszczyć się o nią tak jak tylko może. Gdyby był na jego miejscu prawdopodobnie zachowywałby się tak samo, o ile byłby w stanie znieść innego u jej boku. On był, co było dla Tommy’ego niezrozumiałe. Paradoksalnie wiele ich łączyło. Tyle, że to on był na wygranej pozycji, to do niego należało jej serce, tylko do niego. Lekki uśmiech pojawił się na jego twarzy.

*~^^~*

Jude przemierzała pospiesznie uliczki Toronto pochłonięta całkowicie muzyką docierającą do jej uszu z białej MP4, którą zawsze miała przy sobie. Tylko to ją uspokajało, odciągało na chwile od myśli zaprzątających jej głowę. Po chwili poczuła czyjeś ręce oplatające jej oczy, szybko odwróciła się ściągając równocześnie słuchawki ‘Dude, już myślałem, że cię nie dogonię’ zaczął chłopak próbując złapać wdech ‘Boże, Speed, chcesz żebym padła na zawał?’ blondynka odetchnęło głęboko kładąc rękę na czole uspokajając się ‘ Jeśli miałbym ci wtedy zrobić sztuczne oddychanie…’ szatyn uśmiechnął się przekornie ‘Jesteś niemożliwy’ uderzyła go w ramię śmiejąc się w głos ‘I tak mnie kochasz’ dodał robiąc swoją ‘zabójczą’ jego mniemaniem minę, co jeszcze bardziej rozbawiło dziewczynę ‘Może pójdziesz ze mną do naszego opuszczonego studio? Robimy maraton filmowy, będzie pizza, Wally, Kail… pizza ’ powtórzył ze skupiona miną zastanawiając się, czy już wymienił jedną z jego głównych atrakcji. ‘Chętnie’ kiwnęła twierdząco głową. Potrzebowała na chwilę oderwać się od tego wszystkiego, chociaż przez sekundę się nie zadręczać. Przy SME nie było o tym mowy i dobrze o tym wiedziała. ‘No to idziemy Harrison’ szatyn objął ją ramieniem i ruszyli w stronę ich własnego azylu.

*~^^~*

Siedzieli wygodnie na kanapie przykryci kilkoma ciepłymi kocami, na dworze już pomału szarzało, a blade światła lamp przedzierały się przez wielkie okna do ciemnego pomieszczenia. ‘Patrzcie, znowu kapituluje’ rozbawiony Wally kiwnął głową w stronę blondynki przykrywającej twarz dłońmi ‘ Lady Harrison, przestań przynosić wstyd’ szatyn zaczął nabijać się z dziewczyny i obrzucać ją popcornem. W końcu usunęła palce ze swoich oczu kierując swój rozgniewany wzrok w stronę trójki chłopaków. ‘Uwaga, Harrison będzie miała mały napad złości’ dodał Kail, po czym wszyscy zaczęli śmiać się jeszcze głośniej. ‘Jesteście ohydni! Jak możecie oglądać takie coś… przecież to jest …’ wpatrzyła się przez chwilę w ekran lekko mrużąc przy tym oczy z wyraźnym odrzuceniem malującym się na jej twarzy. ‘ Tak, to jest obcięta, lekko zmasakrowana głowa’ Wally dodał poważnie analizując dokładnie kolejną scenę z filmu, po chwili obrywając poduszką, którą blondynka rzuciła w jego stronę. ‘Mniejsza o to’ wyłączyła film wracając po chwili na kanapę ‘A tak na serio to już dawno chciałam cię spytać, co ty masz na głowie?’ Jude skierowała swój wzrok z szerokim uśmiechem na ustach w stronę Speeda siedzącego tuż koło niej. Chłopaki wybuchli śmiechem, na co szatyn jedynie zgromił ich wzrokiem. Dziewczyna spojrzała się na nich pytająco nic nie rozumiejąc. ‘Karma’ odpowiedział jej krótko perkusista. ‘Podcięła go w nocy’ dodał rozbawiony Wally patrząc z politowaniem na szatyna.‘Co?’ Jude spojrzała na Speeda dalej nie pojmując, o czym do niej mówią. ‘Powiedziała, że psuję jej wizerunek’ wydukał sam niedowierzając w to, co właśnie powiedział rozkładając przy tym ręce. ‘Ale i tak wyglądam zabójczo ‘ dodał po chwili z zarozumiałym uśmiechem na ustach przeczesując palcami kosmyki swoich włosów. ‘ No oczywiście’ Jude odpowiedziała mu całkiem poważnie, po czym cała czwórka parsknęła śmiechem. Brakowało jej tego ostatnio, brakowało jej takich beztroskich wieczorów, ich poczucia humoru. Tęskniła za tymi czasami, gdy spędzała w tym miejscu większość swoich wolnych chwil tworząc razem z SME nowe kawałki, czy po prostu wygłupiając się. Już teraz wiedziała, że dobrze zrobiła wracając z Londynu, nie chodziło już tylko o Tommy’ego, ale też o resztę osób, bez których jej życie nie byłoby takie same i oni z pewnością się do nich zaliczali. Z zamyśleń wyrwał ją dźwięk wibrującej komórki, zaczęła pośpiesznie szukać telefonu w swojej torebce. ‘Lord Squinty Frown?’ gitarzysta zaczął przedrzeźniać blondynkę widząc wielki uśmiech malujący się na jej ustach. ‘Yep’ kiwnęła twierdząco głową. ‘Jude? Jesteś w domu? Może pojedziemy do mnie na kolację?’ usłyszała jego ciepły głos w słuchawce ‘Jestem w starym studio z SME, ale możesz po mnie wpaść’ odpowiedziała poprawiając niesfornie odpadającą jej na twarz grzywkę. ‘W porządku, będę za 15 minut’ włożyła komórkę z powrotem do torebki. ‘To może dokończymy?’ Kail nie czekając na niczyją odpowiedź wstał z kanapy ruszając w stronę telewizora. ‘Niech będzie’ dziewczyna przewróciła oczami przykrywając się szczelniej kocem. Zdawała sobie sprawę, że i tak będą nabijać się z niej przez następny tydzień, więc nie hamowała się już przed zakrywaniem oczu, a raczej przed trzymaniem ich cały czas zamkniętych. ‘Hey’ głos producenta wypełnił pomieszczenie ‘Gotowa?’ uśmiechnął się szeroko w stronę dziewczyny, a raczej koca, który w tym momencie znajdował się także na jej głowie. ‘Lady Harrison, twój ‘Mały Tommy Q’ przyszedł na ratunek’ Speed zaczął naśmiewać się z dziewczyny, która dopiero po usłyszeniu głosu bruneta odsłoniła twarz. ‘A tak przy okazji ty mógłbyś zacząć ratować Kwesta. Karma dostała dzisiaj szału’ odgryzł się mu przypominając sobie scenę z dzisiejszego dnia. ‘Co jej znowu?’ szatyn spojrzał się na niego nieśmiało, jakby do końca nie był pewny, czy chce to usłyszeć. ‘Twierdziła, że Kwest wyjadł jej sałatę z kanapki, czy coś takiego’ Tommy dodał rozbawiony kiwając przecząco głową, sam nie wierząc w to, co mówił. Całe SME razem z Jude wybuchło śmiechem, jedynie Speed patrzył na nich lekko przerażony ‘Wally, dzisiaj śpie u ciebie’ dodał już z przekornym uśmiechem.

*~^^~*

‘Jak ci minął dzień?’ brunet przysiadł się do dziewczyny stawiając na stoliku dwa kubki z gorącą czekoladą. Była jakby nieobecna, wpatrywała się nieustannie w ogień płonący w kominku naprzeciwko niej. Wiedział, że coś jest nie tak, że coś ją trapi. Najzwyczajniej w świecie się o nią martwił, martwił się za każdym razem, gdy te radosne iskierki znikały z jej oczu odsłaniając lekką pustkę, pustkę, której nie był w stanie znieść. ‘Wiesz jak to jest z SME, przy nich nie da się nudzić’ uśmiechnęła się lekko chcąc zachować pozory, jednak dalej na niego nie patrzyła, nie chciała widzieć tej troski w jego oczach, nie kiedy sama nie wiedziała co mogłaby mu powiedzieć. ‘Jude…’ chciał się jej o coś zapytać, jednak poczuł wibracje w kieszeni swoich spodni ‘To Peagen, muszę odebrać’ spojrzał na nią niepewnie, nie zareagowała. ‘Zaraz wrócę’ pocałował ją delikatnie w czoło przeczesując dłonią jej blond kosmyki. Wyszedł. Przez moment siedziała dalej bez ruchu uparcie wpatrując się w jeden punkt, jednak w rogu salonu dostrzegła stojącą gitarę. Po chwili siedziała już wygodnie na kanapie delikatnie uderzając w struny, starając się w jakiś sposób poukładać kłębiące się w jej głowie myśli.

No tell me it's not so
That people will come and they'll go
We push away all the love that we know
No tell me it's not so

Zamknęła oczy, słowa wypływały z jej ust jakby same, łagodne dźwięki płynęły ze strun gitary. Tego właśnie potrzebowała, potrzebowała przelać wszystkie emocje, wyzbyć się ich ze swojego umysłu, chociaż na chwilę. To jak zawsze był dla niej najlepszy sposób.

 Like in the eye of a storm
You're changing form
You feel the pull of the time ticking by
Oh my look at these limes

Nie zorientowała się nawet, że Tommy stoi przy schodach wsłuchując się w nieznaną mu jeszcze melodię. Wyglądało to tak jakby odizolowała się od całego świata, włącznie z nim. Jej głos dawno nie był tak przygnębiony, tak smutny. Z jednej strony miał ochotę najzwyczajniej do niej podejść i ją przytulić, dodać jej odrobinę otuchy, odciągnąć ją od wszelkich problemów zaprzątających jej głowę. Z drugiej jednak wiedział, że nie może tego zrobić, musi dać jej to skończyć. Miał nadzieję, że może to mu pomoże, że może dzięki tej piosence dowie się, co ją gnębi. Dlatego nie wykonał najmniejszego ruchu wpatrując się w drobną blondynkę z widocznym zmartwieniem malującym się na jego twarzy.

But look at who's right beside you
When you're alone barely holding on
You leave your worries behind you
You're not alone in the dark
But look at who's right beside you
You’re looking back thinking oh my god
That somebody's never left you
You're not alone in the dark

Skończyła. Podszedł do niej niepewnie spoglądając na nią, odłożyła gitarę na bok. ‘Jeamie’ westchnął siadając tuż koło niej wbijając swój wzrok w podłogę. Kiwnęła jedynie twierdząco głową podciągając kolana i opierając na nich swoją brodę. ‘Ja po prostu… ja po prostu się boję Tommy. Nie chcę go stracić, nie teraz’ nie patrzyła na niego, obawiała się, że to może go zranić, a to byłoby ostatnią rzeczą, której w tym momencie chciała. Wystarczyło jej wspomnienie dzisiejszego obrazu Jeamie’go patrzącego na nią z takim zawiedzeniem, żalem… z takim bólem w jego oczach. ‘Wszystko będzie w porządku Jude, zobaczysz’ przyciągnął dziewczynę w swoją stronę obejmując ją delikatnie ramieniem. ‘Musicie tylko szczerze porozmawiać’ dodał cicho tak jakby uważał to za coś oczywistego, chciał, żeby poczuła się pewnie ‘A co jeśli on nawet nie będzie chciał ze mną rozmawiać’ po jej bladym policzku jedna za drugą zaczęły spływać łzy, łzy, które wprawiały w życie drobne szpileczki kłujące serce bruneta. ‘Jude, jesteście przyjaciółmi od tylu lat, myślisz, że zaprzepaściłby to?’ zaczął delikatnie gładzić jej ramię przyciągając ją jeszcze bliżej siebie szepcząc jej wprost do ucha. Chciał, by się trochę uspokoiła, cała dygotała. ‘Tak myślisz?’ dopiero teraz jej wzrok powędrował w stronę chłopaka, tak jakby to z jego oczu chciała wyczytać odpowiedź. Tommy spojrzał w zaszklony błękit jej tęczówek ‘Jestem pewny’ oparł swoje czoło o jej ocierając łzy wciąż spływające po jej gładkim policzku. Zamknęła oczy wtulając się w jego tors. Nie sądziła, że znajdzie u niego oparcie w tej sprawie, nie w ‘jego’ sprawie. Zawsze ich rozmowy na ten temat kończyły się sprzeczkami, bała się, że i tym razem będzie tak samo, że i jego tym wszystkim zrani. Zaskoczył ją, zaskoczył tak pozytywnie. Z kolei dla niego to też nie było łatwe, spoglądać z boku na gesty, jakie Jeamie kieruje w jej stronę, jak na nią patrzy, gdy ona tego nie widzi, to ile czasu spędzają razem, ile uwagi mu poświęca. Jednak widząc ją w takim stanie zrozumiał, że robi to tylko i wyłącznie dla niej. Chciał jej szczęścia, tego ciepłego uśmiechu, który przed chciwą pojawił się na jest ustach. Ale przede wszystkim zależało mu na tym, by w końcu mu zaufała, by nie bała się mu mówić o rzeczach, o których on nie do końca chciałby słyszeć. Pragnął być jej oparciem, niezależnie od sytuacji chciał, by widziała, że może na niego liczyć. Zawsze. Tylko o tym marzył. Jej serce bowiem miał już od dawna. 

_________________________________________________________________________
Nie wiem, czy ujęłam to tak jak chciałam. Byłabym bardzo wdzięczna za opinię. Piosenka Alexz Johnson - Look at those eyes.

http://www.youtube.com/watch?v=YGAx9nBoADg - dla tych co widzieli Instant Star, a tych, którzy nie oglądali serdecznie zachęcam :)

6 komentarzy:

  1. Świetnie piszesz. Z takim talentem mogłabyś pomyśleć o napisaniu książki. POWODZENIA!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to juz ktoś wyżej określił: Świetnie piszesz. xD Historia niby nie wydaje mi się zbyt rozbudowana, ale najważniejsze jest to, że masz talent! xD

    OdpowiedzUsuń
  3. I co kiedy następna część?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem aktualnie na wakacjach, ale postaram się coś dodać jutro/pojutrze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczyno, masz talent :) Świetnie się czyta, podoba mi się, że opowiadanie jest spójną całością z historią serialową

    I bardzo się cieszę, że ktoś jeszcze pamięta o Instant Star, było to jeden z moich ulubionych seriali :)

    I (zapewne jak większość) jestem rozczarowana jego zakończeniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi się podoba! Masz talent.



      Gdybyś chciał/a poczytać zapraszam do siebie: http://osty-jak-kiel.blogspot.com/
      I moje własne przemyślenia: http://m-own-w.blogspot.com/
      Zapraszam serdecznie;)

      Usuń