Stali na środku
pomieszczenia wymieniając się jedynie niepewnymi spojrzeniami, panowała
całkowita cisza. Oboje jakby układali sobie w myślach to, co będą chcieli
powiedzieć, analizując każde pojedyncze słowo. W końcu Jude podniosła głowę
kierując wzrok w stronę bruneta, przyglądającego się jej z lekkim rozżaleniem w
oczach. ‘Tommy ja…’ przerwała ciszę lekko drążącym od emocji głosem, wszystkie
zdania, argumenty, wszystko, co przygotowywała sobie w myślach nagle prysło.
Prysło pod wpływem jego spojrzenia, które odbierało jej trzeźwe myślenie.
’Dlaczego mnie po prostu nie zapytałaś?’ przerwał jej, te jedno zdanie cisnęło
mu się na usta od momentu kiedy wszedł do studio, jednak dopiero teraz miał
odwagę je wypowiedzieć. ‘Gdy ją zobaczyłam tamtego dnia, byłam pewna, że mnie
zdradzasz, nie myślałam wtedy logicznie’ wydukała cicho, nie była w stanie
odpowiednio dobrać słów, nie w tym momencie. Jego oczy przeszywały jej ciało. Jeszcze
chyba nigdy takie nie były, nie były tak zimne. Nie były tak, puste? I to
przerażało ją najbardziej, to, że w tym momencie nie widziała w nich złości,
żalu, czegokolwiek. Tylko pustkę. Jego dłonie dalej niedbale spoczywały głęboko
w kieszeniach spodni, a wzrok powędrował w kierunku szyby, wbijając się w nią
usilnie. ‘Więc łatwiej było mnie oskarżyć niż zapytać’ jego drwiący głos
wypełnił pomieszczenie, a na ustach pojawił się kpiący uśmiech. Spuściła wzrok
poprawiając jej blond grzywkę. Denerwowała się i dobrze o tym wiedział, zawsze
ją przeczesywała, gdy się niepokoiła. Znał ją tak dobrze, każdy jej gest. Z
kolei ona nie wiedziała jak ma się wytłumaczyć, nie wiedziała czy jest
cokolwiek, co mogłoby ją usprawiedliwić. Po chwili niepewnie podeszła do niego
bliżej, tak, że dzielił ich od siebie tylko krok. Nieśmiało wbiła w niego
błękit swoich oczu ‘Tommy, myślałam’ ‘Właśnie nie pomyślałaś’ przerwał
odsuwając się i stawiając kilka kroków do tyłu, zwiększając tym samym dystans
pomiędzy nimi. Nie był w stanie normalnie funkcjonować, gdy była tak blisko,
gdy jej zapach docierał do jego nozdrzy powodując u niego zawrót głowy, gdy
wpatrywała się w niego tymi wielkimi, niebieskimi oczami, oczami które tak
uwielbiał, spojrzeniem, za które oddałby wszystko. Wiedział, że by odpuścił,
wiedział, że nie byłby w stanie się jej oprzeć, dlatego wolał zachować
bezpieczną odległość. ‘ Już nawet nie chodzi o to, że kłamałaś, że wmawiałaś
mi, że nic do mnie nie czujesz, że zostawiłaś mnie od tak ‘ dodał po chwili
lekko drżącym głosem nawet na nią nie patrząc ‘Tylko nie mogę zrozumieć tego,
że mi nie zaufałaś, ty, która jako jedyna zawsze we mnie wierzyłaś, nawet kiedy
ja sam w siebie nie wierzyłem’ dodał kiwając przecząco głową, jego głos
wypełniony był bólem, którego ona nigdy przedtem nie słyszała, jego oczy przybrały
barwę burzowego nieba z tymi małymi, rozżalonymi iskierkami w środku. Liczył na
jakiś ruch z jej strony, cokolwiek, jednak ona stała nie mówiąc nic, przez
chwile wydawało się mu, że nawet nie oddycha, nie wykonała najmniejszego ruchu.
Odwrócił się więc do niej tyłem opierając się o konsolę, próbując poukładać
sobie wszystko na swój sposób. Z kolei ona miała ochotę zapaść się pod ziemię,
po prostu rozpłynąć się w powietrzu. Wiedziała, że go skrzywdziła, jednak do
tej pory nie zdawała sobie sprawy, że aż tak go zawiodła, że aż tak go to
zabolało, ocknęła się dopiero po chwili widząc jego sylwetkę stojącą nad
konsolą. Podeszła do niego niepewnie, kładąc swoją dłoń na jego plecach.
‘Przepraszam Tommy, przepraszam za wszystko. Nie powinnam była, nie powinnam
cię bezpodstawnie oskarżać, gdybym tylko mogła cofnąć czas…’ szeptała cicho
gładząc go delikatnie. Bała się, cholernie bała się, że go straci, straci przez
swoją głupotę. Jednak on dalej milczał nie reagując jakkolwiek na jej słowa,
mimo iż nie było to dla niego takie łatwe. Nie kiedy dotykała go w taki sposób,
nie kiedy jej delikatny głos wymawiał jego imię z taką czułością. Westchnęła
cicho usuwając swoją dłoń z jego koszuli ‘Rozumiem, zawiodłam cię, nie wiem w
sumie czego oczekiwałam. Chcę jednak żebyś wiedział, że wierzę w ciebie Tommy,
zawsze będę’ głos się jej załamał, po policzku spłynęła jedna drobna łza,
spuściła wzrok i ruszyła w stronę wyjścia. Jednak po chwili poczuła jego dłoń
na swoim nadgarstku przyciągającą ją w jego stronę. Stała tuż koło niego,
jedynie kilka milimetrów dzieliło ich ciała od siebie, oddychali wręcz tym
samym powietrzem. ‘ Zawiodłaś mnie Jude i nie mogę od tak o tym zapomnieć,
wymazać tego z pamięci’ patrzył jej prosto oczy widząc w nich lekkie
przerażenie, wiedział jednak, że musiał jej to powiedzieć ‘Wiem Tommy, wiem’
jej głos dalej drżał od emocji, serce podchodziło jej do gardła sprawiając, że
nie była już w stanie powiedzieć nic więcej. Chciała, żeby już się to
skończyło, chciała po prostu już wyjść, jej zmysły nie radziły sobie z jego
bliskością. Brunet odgarnął delikatnie pasemka opadające jej niesfornie na
twarz, obejmując ją po chwili swoimi dłońmi. Oparł swoje czoło o czoło
blondynki wpatrującej się w niego ze zdezorientowaniem, co wywołało u niego
szczery uśmiech. ‘Ale kiedyś zapomnę, musisz tylko mi zaufać Jude, musisz’
wyszeptał zamykając swoje oczy i obejmując ją w talii. Tego się nie
spodziewała, w jej oczach w końcu pojawiły się te iskierki, te radosne iskierki,
które tak uwielbiał. ‘Ufam’ wypowiedziała praktycznie bezdźwięcznie dalej do
końca niedowierzając w to, co dzieje się wokół niej. Jednak w tym momencie nie
chciała już myśleć, analizować. Dla niej w tym momencie liczył się już tylko
on, jego dłonie błądzące po jej plecach, jego zapach docierający do jej
nozdrzy, jego usta, które tuż po chwili połączyły się z jej wargami. Tęskniła
za jego pocałunkami, pocałunkami przepełnionymi czułością, czymś, co
powodowało, że przenosili się do całkiem innego świata, ich świata. Z kolei jej
dłonie zatopione w jego włosach, ciepły oddech muskający jego skórę, wargi
wbijające się w niego z taką niewinnością doprowadzały go do szaleństwa.
Jeszcze żadna przedtem nie potrafiła swoim dotykiem wywoływać tak wielu emocji
przepełniających jego ciało, tylko ona. Oderwał się od niej niechętnie dalej
nie wypuszczając jej ze swoich ramion, chciał jeszcze przez chwilę nacieszyć
się jej bliskością. ‘Czas do pracy Quincy i tak sobie dzisiaj pofolgowałeś
przychodząc o 14’ uśmiechnęła się do niego szeroko wciąż bawiąc się kosmykami
jego włosów ‘ Korki’ odpowiedział jej z powagą w głosie ‘Tak tak’ dodała
śmiejąc się w głos kiwając przecząco głową. Podarowała mu całusa, po czym
chwytając po drodze gitarę ruszyła za szybę.
*~^^~*
Nagrywali kawałek
dobre kilka godzin, na dworze już pomału szarzało, blade światła lamp wypełzły
na zatłoczone uliczki Toronto. Jednak im to nie przeszkadzało, oboje w studio
czuli się jak w domu, muzyka była nieodłączną częścią ich życia, a ta, którą tworzyli
gdy byli razem zawierała w sobie coś magicznego, coś wyjątkowego, specyficznego
tylko dla tej dwójki. ‘Co powiesz na jakiś maraton filmowy?’ niebieskooki brunet
skierował swój zabójczy uśmiech w stronę dziewczyny wkładającej gitarę do
futerału. ‘Tak, marzę o twojej kolekcji horrorów, po której całą noc spędzę
przy zapalonej lampce’ przewróciła sarkastycznie oczami. ‘ Za małą opłatą
możesz zostać u mnie na noc’ podszedł do niej bliżej obejmując ją delikatnie w
talii z szyderczym uśmiechem na twarzy‘ Nie wiem czy mnie stać’ zaczęła się z
nim przekomarzać, jednak widząc jego pytające spojrzenie po chwili zatopiła
swoje wargi w jego ustach ‘ Może być?’ zapytała niewinnie odsuwając swoja twarz
zaledwie kilka milimetrów od niego ‘Mhmm’ wymamrotał pod nosem przyciągając ją
do siebie bliżej.
*~^^~*
Drobna blondynka
wyszła spod prysznica zakładając czarną, za dużą na jej drobną sylwetkę
koszulkę i starannie susząc włosy. Gdyby wiedziała pewnie zabrałaby coś ze
sobą, jednak nie przeszkadzało jej to zbytnio, jego zapach docierający do jej
nozdrzy sprawiał, że czuła się dobrze, czuła się bezpiecznie. Schodziła boso po
ciemnych, drewnianych schodach nucąc pod nosem White Lines. Po chwili jednak
przystanęła na moment wpatrując się w bruneta mocującego się ze słoikiem
malinowych konfitur. Kąciki jej ust mimowolnie uniosły się ku górze widząc go starannie
odmierzającego ze skupioną miną dwie i pół łyżeczki powideł, które po chwili
zatopił w herbacie. Dokładnie tak jak lubiła. Na jego twarzy malowała się duma,
co przyprawiło ją o jeszcze większy uśmiech. Czy mogłaby go kochać bardziej?
Zdawało się jej to niemożliwe, ale on swoimi najmniejszymi gestami potrafił
sprawić, że na to pytanie w swojej głowie odpowiedziała twierdząco. Jego zawsze
mogła kochać mocniej.
__________________________________________________________________________
Co prawda mam część dalszą, ale chyba w tym momencie powinnam narazie skończyć. Mam nadzieję, że się spodoba :)
Piszesz bardzo dojrzałe opowiadania, bardzo mi się podobają. Jak je czytam to wyobrażam sobie Alexz Johnson i Tima Rozona. To tak jakby 5 sezon "Gwiazdy od zaraz". Tak więc gratuluje talentu pisarskiego i wypatruję kolejnych części.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się. Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńKiedy następna część?
OdpowiedzUsuńMyślę że jutro, maksymalnie pojutrze. Miło mi, że ktoś tu jednak zagląda i w ogóle pamięta Instant Star :)
OdpowiedzUsuń