środa, 4 lipca 2012

When the smoke is going down


Stali na środku pomieszczenia wymieniając się jedynie niepewnymi spojrzeniami, panowała całkowita cisza. Oboje jakby układali sobie w myślach to, co będą chcieli powiedzieć, analizując każde pojedyncze słowo. W końcu Jude podniosła głowę kierując wzrok w stronę bruneta, przyglądającego się jej z lekkim rozżaleniem w oczach. ‘Tommy ja…’ przerwała ciszę lekko drążącym od emocji głosem, wszystkie zdania, argumenty, wszystko, co przygotowywała sobie w myślach nagle prysło. Prysło pod wpływem jego spojrzenia, które odbierało jej trzeźwe myślenie. ’Dlaczego mnie po prostu nie zapytałaś?’ przerwał jej, te jedno zdanie cisnęło mu się na usta od momentu kiedy wszedł do studio, jednak dopiero teraz miał odwagę je wypowiedzieć. ‘Gdy ją zobaczyłam tamtego dnia, byłam pewna, że mnie zdradzasz, nie myślałam wtedy logicznie’ wydukała cicho, nie była w stanie odpowiednio dobrać słów, nie w tym momencie. Jego oczy przeszywały jej ciało. Jeszcze chyba nigdy takie nie były, nie były tak zimne. Nie były tak, puste? I to przerażało ją najbardziej, to, że w tym momencie nie widziała w nich złości, żalu, czegokolwiek. Tylko pustkę. Jego dłonie dalej niedbale spoczywały głęboko w kieszeniach spodni, a wzrok powędrował w kierunku szyby, wbijając się w nią usilnie. ‘Więc łatwiej było mnie oskarżyć niż zapytać’ jego drwiący głos wypełnił pomieszczenie, a na ustach pojawił się kpiący uśmiech. Spuściła wzrok poprawiając jej blond grzywkę. Denerwowała się i dobrze o tym wiedział, zawsze ją przeczesywała, gdy się niepokoiła. Znał ją tak dobrze, każdy jej gest. Z kolei ona nie wiedziała jak ma się wytłumaczyć, nie wiedziała czy jest cokolwiek, co mogłoby ją usprawiedliwić. Po chwili niepewnie podeszła do niego bliżej, tak, że dzielił ich od siebie tylko krok. Nieśmiało wbiła w niego błękit swoich oczu ‘Tommy, myślałam’ ‘Właśnie nie pomyślałaś’ przerwał odsuwając się i stawiając kilka kroków do tyłu, zwiększając tym samym dystans pomiędzy nimi. Nie był w stanie normalnie funkcjonować, gdy była tak blisko, gdy jej zapach docierał do jego nozdrzy powodując u niego zawrót głowy, gdy wpatrywała się w niego tymi wielkimi, niebieskimi oczami, oczami które tak uwielbiał, spojrzeniem, za które oddałby wszystko. Wiedział, że by odpuścił, wiedział, że nie byłby w stanie się jej oprzeć, dlatego wolał zachować bezpieczną odległość. ‘ Już nawet nie chodzi o to, że kłamałaś, że wmawiałaś mi, że nic do mnie nie czujesz, że zostawiłaś mnie od tak ‘ dodał po chwili lekko drżącym głosem nawet na nią nie patrząc ‘Tylko nie mogę zrozumieć tego, że mi nie zaufałaś, ty, która jako jedyna zawsze we mnie wierzyłaś, nawet kiedy ja sam w siebie nie wierzyłem’ dodał kiwając przecząco głową, jego głos wypełniony był bólem, którego ona nigdy przedtem nie słyszała, jego oczy przybrały barwę burzowego nieba z tymi małymi, rozżalonymi iskierkami w środku. Liczył na jakiś ruch z jej strony, cokolwiek, jednak ona stała nie mówiąc nic, przez chwile wydawało się mu, że nawet nie oddycha, nie wykonała najmniejszego ruchu. Odwrócił się więc do niej tyłem opierając się o konsolę, próbując poukładać sobie wszystko na swój sposób. Z kolei ona miała ochotę zapaść się pod ziemię, po prostu rozpłynąć się w powietrzu. Wiedziała, że go skrzywdziła, jednak do tej pory nie zdawała sobie sprawy, że aż tak go zawiodła, że aż tak go to zabolało, ocknęła się dopiero po chwili widząc jego sylwetkę stojącą nad konsolą. Podeszła do niego niepewnie, kładąc swoją dłoń na jego plecach. ‘Przepraszam Tommy, przepraszam za wszystko. Nie powinnam była, nie powinnam cię bezpodstawnie oskarżać, gdybym tylko mogła cofnąć czas…’ szeptała cicho gładząc go delikatnie. Bała się, cholernie bała się, że go straci, straci przez swoją głupotę. Jednak on dalej milczał nie reagując jakkolwiek na jej słowa, mimo iż nie było to dla niego takie łatwe. Nie kiedy dotykała go w taki sposób, nie kiedy jej delikatny głos wymawiał jego imię z taką czułością. Westchnęła cicho usuwając swoją dłoń z jego koszuli ‘Rozumiem, zawiodłam cię, nie wiem w sumie czego oczekiwałam. Chcę jednak żebyś wiedział, że wierzę w ciebie Tommy, zawsze będę’ głos się jej załamał, po policzku spłynęła jedna drobna łza, spuściła wzrok i ruszyła w stronę wyjścia. Jednak po chwili poczuła jego dłoń na swoim nadgarstku przyciągającą ją w jego stronę. Stała tuż koło niego, jedynie kilka milimetrów dzieliło ich ciała od siebie, oddychali wręcz tym samym powietrzem. ‘ Zawiodłaś mnie Jude i nie mogę od tak o tym zapomnieć, wymazać tego z pamięci’ patrzył jej prosto oczy widząc w nich lekkie przerażenie, wiedział jednak, że musiał jej to powiedzieć ‘Wiem Tommy, wiem’ jej głos dalej drżał od emocji, serce podchodziło jej do gardła sprawiając, że nie była już w stanie powiedzieć nic więcej. Chciała, żeby już się to skończyło, chciała po prostu już wyjść, jej zmysły nie radziły sobie z jego bliskością. Brunet odgarnął delikatnie pasemka opadające jej niesfornie na twarz, obejmując ją po chwili swoimi dłońmi. Oparł swoje czoło o czoło blondynki wpatrującej się w niego ze zdezorientowaniem, co wywołało u niego szczery uśmiech. ‘Ale kiedyś zapomnę, musisz tylko mi zaufać Jude, musisz’ wyszeptał zamykając swoje oczy i obejmując ją w talii. Tego się nie spodziewała, w jej oczach w końcu pojawiły się te iskierki, te radosne iskierki, które tak uwielbiał. ‘Ufam’ wypowiedziała praktycznie bezdźwięcznie dalej do końca niedowierzając w to, co dzieje się wokół niej. Jednak w tym momencie nie chciała już myśleć, analizować. Dla niej w tym momencie liczył się już tylko on, jego dłonie błądzące po jej plecach, jego zapach docierający do jej nozdrzy, jego usta, które tuż po chwili połączyły się z jej wargami. Tęskniła za jego pocałunkami, pocałunkami przepełnionymi czułością, czymś, co powodowało, że przenosili się do całkiem innego świata, ich świata. Z kolei jej dłonie zatopione w jego włosach, ciepły oddech muskający jego skórę, wargi wbijające się w niego z taką niewinnością doprowadzały go do szaleństwa. Jeszcze żadna przedtem nie potrafiła swoim dotykiem wywoływać tak wielu emocji przepełniających jego ciało, tylko ona. Oderwał się od niej niechętnie dalej nie wypuszczając jej ze swoich ramion, chciał jeszcze przez chwilę nacieszyć się jej bliskością. ‘Czas do pracy Quincy i tak sobie dzisiaj pofolgowałeś przychodząc o 14’ uśmiechnęła się do niego szeroko wciąż bawiąc się kosmykami jego włosów ‘ Korki’ odpowiedział jej z powagą w głosie ‘Tak tak’ dodała śmiejąc się w głos kiwając przecząco głową. Podarowała mu całusa, po czym chwytając po drodze gitarę ruszyła za szybę.

*~^^~*

Nagrywali kawałek dobre kilka godzin, na dworze już pomału szarzało, blade światła lamp wypełzły na zatłoczone uliczki Toronto. Jednak im to nie przeszkadzało, oboje w studio czuli się jak w domu, muzyka była nieodłączną częścią ich życia, a ta, którą tworzyli gdy byli razem zawierała w sobie coś magicznego, coś wyjątkowego, specyficznego tylko dla tej dwójki. ‘Co powiesz na jakiś maraton filmowy?’ niebieskooki brunet skierował swój zabójczy uśmiech w stronę dziewczyny wkładającej gitarę do futerału. ‘Tak, marzę o twojej kolekcji horrorów, po której całą noc spędzę przy zapalonej lampce’ przewróciła sarkastycznie oczami. ‘ Za małą opłatą możesz zostać u mnie na noc’ podszedł do niej bliżej obejmując ją delikatnie w talii z szyderczym uśmiechem na twarzy‘ Nie wiem czy mnie stać’ zaczęła się z nim przekomarzać, jednak widząc jego pytające spojrzenie po chwili zatopiła swoje wargi w jego ustach ‘ Może być?’ zapytała niewinnie odsuwając swoja twarz zaledwie kilka milimetrów od niego ‘Mhmm’ wymamrotał pod nosem przyciągając ją do siebie bliżej.

*~^^~*

Drobna blondynka wyszła spod prysznica zakładając czarną, za dużą na jej drobną sylwetkę koszulkę i starannie susząc włosy. Gdyby wiedziała pewnie zabrałaby coś ze sobą, jednak nie przeszkadzało jej to zbytnio, jego zapach docierający do jej nozdrzy sprawiał, że czuła się dobrze, czuła się bezpiecznie. Schodziła boso po ciemnych, drewnianych schodach nucąc pod nosem White Lines. Po chwili jednak przystanęła na moment wpatrując się w bruneta mocującego się ze słoikiem malinowych konfitur. Kąciki jej ust mimowolnie uniosły się ku górze widząc go starannie odmierzającego ze skupioną miną dwie i pół łyżeczki powideł, które po chwili zatopił w herbacie. Dokładnie tak jak lubiła. Na jego twarzy malowała się duma, co przyprawiło ją o jeszcze większy uśmiech. Czy mogłaby go kochać bardziej? Zdawało się jej to niemożliwe, ale on swoimi najmniejszymi gestami potrafił sprawić, że na to pytanie w swojej głowie odpowiedziała twierdząco. Jego zawsze mogła kochać mocniej. 

__________________________________________________________________________
Co prawda mam część dalszą, ale chyba w tym momencie powinnam narazie skończyć. Mam nadzieję, że się spodoba :)

4 komentarze:

  1. Piszesz bardzo dojrzałe opowiadania, bardzo mi się podobają. Jak je czytam to wyobrażam sobie Alexz Johnson i Tima Rozona. To tak jakby 5 sezon "Gwiazdy od zaraz". Tak więc gratuluje talentu pisarskiego i wypatruję kolejnych części.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się. Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy następna część?

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę że jutro, maksymalnie pojutrze. Miło mi, że ktoś tu jednak zagląda i w ogóle pamięta Instant Star :)

    OdpowiedzUsuń