niedziela, 24 czerwca 2012

Shape of my heart cz. 1


W wytwórni panował totalny chaos. Wszyscy pracownicy gonili gdzieś, starając się dopiąć wszystko na ostatni guzik. Szef G-major, Peagen, jak zwykle żył w swoim świecie i mimo, iż był głównym organizatorem, praktycznie całość spadła na Sadie, której całe szczęście udało się wszystko pomału porządkować. Natomiast w studio C panowała tak gęsta atmosfera, że można by ją kroić nożem, Kwest wyczuwając nadchodząca burzę ulotnił się z pomieszczenia. ‘ Tak kompletnego braku emocji dawno nie słyszałem ‘ Tommy po raz kolejny krytykował blondynkę stojąca za szybą, która powoli traciła panowanie nad sobą. Nie miała najmniejszej ochoty śpiewać piwnicznej piosenki, jednak Peagen uważał, że to dobry pomysł, w końcu przez długi czas drylowała na pierwszych miejscach. Jednak ona nie chciała wracać do tamtych uczuć. Do uczuć skierowanych wyłącznie w stronę bruneta patrzącego na nią zza drugiej strony szyby, patrzącego na nią tym lodowatym błękitem. Słowa piosenki wywoływały wspomnienia, zakopane gdzieś na dnie serca emocje, które dalej zbyt bardzo ją raniły, nie była gotowa do niech wracać, dalej nie były dla niej obojętne. ‘ Skończę sama’ Wyszła.

*~^^~*
Sala wypełniona była po brzegi ludźmi z branży. Wysoki brunet siedział przy barze witając się z częścią z nich ze sztucznym uśmiechem na ustach, zastanawiając się, co w ogóle tu robi, nie miał ochoty na tego typu imprezy, najchętniej zamknąłby się w swoim domu i nikogo do niego nie wpuszczał. No może nie do końca nikogo. Popijał drinka tępo wpatrując się w blat i nawet żeńska część gości, która co chwile starała się skupić na sobie jego uwagę, nie robiła na nim zbytniego wrażenia. W pewnym momencie na salę weszła ona. W beżowej, krótkiej sukience bez ramiączek i upiętymi w drobny kok włosami. Część pofalowanych blond kosmyków opadała jej na twarz, dodając jej jeszcze większego uroku. Gdy ją zobaczył kąciki jego ust mimowolnie uniosły się ku górze, a oczy skupione były wtedy wyłącznie na niej. Dopiero po chwili uśmiech zszedł z jego twarzy, gdy zobaczył zielonookiego bruneta idącego z Jude pod rękę. Po raz kolejny zazdrość ogarnęła jego ciało i chociaż wmawiał sobie, że to nie to, dokładnie wiedział, że uczucia do niej nie wygasły.

*~^^~*


‘Jude, może zatańczymy’ Jeami podał rękę blondynce i ruszył z nią na parkiet. W tle leciała piękna ballada, więc jego dłonie od razu powędrowały w kierunku jej talii, a ciało niemal całkowicie przyległo do niej. Ona natomiast wyczuwała czyjeś spojrzenie na swoim ciele, z każdym jej ruchem miała wrażenie, że czyjś wzrok przeszywa ją na wskroś. Nie myliła się. Tommy dalej siedział przy barze nie mogąc oderwać wzroku od dziewczyny. Nie był w stanie znieść widoku jej w ramionach obcego faceta. Z każdym ułamkiem sekundy jego wściekłość wzrastała, jednak starał się opanować, nie mieszać. Kiedy jednak dłonie Jeamiego osunęły się z talii w kierunku jej bioder, nie był w stanie już się kontrolować. Wziął ostatni łyk drinka, po czym ruszył w ich kierunku nie do końca zdając sobie sprawę z tego, co właśnie robi. W tym momencie liczyła się tylko ona i nieważne było, że od ostatniego tygodnia praktycznie się do siebie nie odzywali.‘ Odbijamy ‘ powiedział z aroganckim uśmiechem na ustach i przyciągnął ją w swoją stronę. Ta stała zdziwiona analizując zdarzenie sprzed kilku sekund. Jednak gdy jego dłonie znalazły się na jej plecach, a jego zapach dotarł do jej nozdrzy, rozum po raz kolejny został przyćmiony przez coraz mocniej bijące serce. Niepewnie oplotła swoimi dłońmi jego szyję ‘ Cudownie wyglądasz ‘wyszeptał patrząc jej w oczy, znowu zobaczył ten cudowny błękit, ten, za którym tak tęsknił. ‘ Dziękuję’ odpowiedziała cicho z delikatnym uśmiechem na twarzy. Nie wiedziała do końca, czy to nadmiar alkoholu, czy przemyślana decyzja sprawiła, że ta bariera, którą pomiędzy nimi wytworzył nagle została zburzona. Cieszyła się jednak z tego faktu i postanowiła się tym nie zadręczać. On natomiast nasycał się każdą chwilą, w której miał w końcu miłość swojego życia w ramionach, kiedy w końcu mógł poczuć jej zapach, dotknąć aksamitnej skóry. Tęsknił za nią. Najzwyczajniej w świecie tęsknił. Przyciągnął ją do siebie bliżej, zatapiając swoją twarz w jej miękkich, blond włosach. Gdy tylko poczuła jego oddech na swojej szyi, jego dłonie błądzące po jej plecach, które po chwili zatrzymały się na biodrach, jej ciało przeszły przyjemne dreszcze, dreszcze, które był w stanie wywołać tylko on, tylko on budził w niej takie emocje. Wyczuł to i mimo jej niepewności w tym, jak go dotykała, jak na niego patrzyła wiedział, że jest o co walczyć. Że warto. Poruszała się płynnie w rytm muzyki, a jego dłonie znajdujące się na jej ciele podążały za nią. Miał ochotę po prostu złapać ją za rękę i zniknąć z tamtego miejsca, zniknąć gdzieś, gdzie w końcu będą mogli być sami. Nie zamienili już ze sobą ani jednego słowa. Porozumiewali się jedynie nieśmiałymi uśmiechami i przepełnionymi ciepłem spojrzeniami. Po raz pierwszy od dłuższego czasu niczego nie udawali, wszystkie gesty, które kierowali względem siebie, były jak najbardziej szczere. I mimo, iż starali się ukryć swoje uczucia gdzieś w środku, to bliskość ich ciał sprawiała, że i tak po chwili wychodziły na światło dzienne, a złe chwile odeszły na ten moment w niepamięć. Chociaż dźwięk ballady dawno ucichł, ta dwójka dalej znajdowała się na pakiecie w czułych objęciach. Z drugiej strony sali przyglądał im się zielonooki brunet, który dobrze wiedział, co się z nią dzieje. Nie mógł jednak pozwolić, by ‘on’ znowu ją skrzywdził, by znowu przez niego cierpiała, by znowu mu ją odebrał. Widział, że musi zacząć działać. Nie za tydzień, nie jutro. Teraz.


*~^^~*

Dwójka przyjaciół siedziała przy stoliku wsłuchując się w opowiadanie Speeda, który gestykulując dłońmi strącił lampkę czerwonego wina. Ona jednak tego nie zauważyła. Wpatrzona w jeden punkt i całkowicie rozkojarzona zdawała się w być w innym świecie. Zauważył to i dokładnie widział, do kogo ten świat należy. ‘ Jude możemy porozmawiać? Na osobności’ Dziewczyna skinęła jedynie twierdząco głową i udali się w stronę studio.

‘No więc o czym chciałeś porozmawiać? ‘ blondynka oparła się wygodnie o konsolę wpatrując się w Jeamiego. ‘ Wiesz, udało mi się załatwić koncert w The Stons…’ ‘ To cudownie ‘ przerwała, rzucając mu się na szyję z szerokim uśmiechem na ustach. Chłopak wtulił się w nią mocniej, jednak po chwili delikatnie odsunął ciało dziewczyny, dalej nie wypuszczając jej ze swoich objęć. ‘ Muszę powiedzieć ci coś jeszcze’ zaczął niepewnie nie spuszczając wzroku z jej niebieskich oczu, ona natomiast sama do końca nie wiedziała, czego ma się spodziewać, stała jedynie dalej się uśmiechając i próbując wyczytać cokolwiek z jego twarzy. W pewnym momencie brunet zaczął niebezpiecznie zbliżać swoje usta do jej warg, milimetry… ‘ Nie przeszkadzam wam?’ 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz